środa, 10 września 2014

Inspiracja i improwizacja

Zainspirowana cudeńkami Tysi (nie pierwszy raz zresztą) zrobiłam jeszcze jedno podejście do farbowania runa. Nie miałam gotowej czesanki, więc wzięłam to co było ;-) , czyli jak zwykle w moim wydaniu jedna wielka improwizacja. Po wyschnięciu wyglądało tak:
 Po uprzędzeniu singla stało się jasne, że po zdublowaniu takim samym wyjdzie pstrokacizna. Więc zdublowałam złotą nitką. Wyszło 249 m/49 g.
  
Oczywiście jest też dzierganie. Z włóczki Jeans robi zwykły sweter do szkoły. Na razie leży, bo zabrakło czerwonej włóczki. Kolory wg zamówienia.

 Nie jest zdrowo mieć leniuchujące druty. W ruch poszła Cotton Gold na kolejny szkolny sweter. Ten bardziej oficjalny, będzie też dobry na apele i wyjścia do teatru w chłodniejsze dni.
Oczywiście jest też książka. Tym razem powtórka z indyjskich klimatów. Pretendent do ręki opowieść o poszukiwaniach męża dla Młodej studentki Laty. O tym też. Ale przede wszystkim to opowieść o młodych Indiach, krótko po odzyskaniu niepodległości. O ludziach tam i wtedy żyjących. Radościach i smutkach, codzienności i wielkich wydarzeniach, świętach i układach politycznych, uczuciach, planach, nadziejach, rozczarowaniach... Czytam ją kolejny raz i za każdym odkrywam coś nowego.