Nie obijałam się przez ten cały czas, o nie. Tyle, że doba za krótka na zdjęcia, blogi i robótki. Więc skupiłam się na robótkach.
Ale najpierw o słodkich przyjemnościach - swego czasu u April wygrałam candy. Kolczyki dotarły przed świętami, pasujące bardzo do okoliczności, tylko na zdjęciu nie bardzo chcą pokazać swą urodę. Wiec zdjęcie będzie twórczyni. To te po lewej, w świątecznych kolorach.
Poza tym z wymianki blogowej dostałam cudeńka świąteczne - i karteczkę śliczną, i uroczy rożek pełen słodyczy, i bardzo przydatną zawieszkę do nożyczek, i kalendarz z tak lubianymi przeze mnie wzorami AOY, i stylowy obrazek z XIX w. sopockim molo, i przydasiów trochę i jeszcze strasznie pracochłonne bombki.
SAL świąteczny był świetną zabawa, chociaż ukończyłam tylko część zaplanowanej pracy. Co prawda zdjęcia dopiero teraz, ale jeden hafcik był gotowy przed świętami, oprawiony trafił już dawno w nowe ręce.
Drugi jęczy nieskończony. Trochę jeszcze to zajmie mi czasu, bo prucie mnie niestety czeka. Błąd jest na tyle duży, że improwizacja nic nie da. Ale na następne święta będzie (chyba ;-) ) gotowy.
Wełenkę z zaczętego swetra sprułam i zafarbowałam na rudawy kolor. Odcień nie jest jednolity i dobrze :-) . Teraz czeka na pomysł i wolny czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz