czwartek, 2 sierpnia 2012

Na wakacjach też się robi...

... różne rzeczy. Na przykład koronkowy szal dla Mamy. Przed zblokowaniem miał jakieś 60 x 170 cm i można było go przeciągnąć przez obrączkę. Po blokowaniu jakoś zapomniałam zmierzyć.

 Się suszy na balkonie. Mama zadowolona, bo szal mięciutki i nie gryzie.

 Zużyłam jakieś 12 dkg Moheru Extra Aniluxu w kolorze ecri.

Poza tym w czasie wycieczki na Żytawską Kolejkę Wąskotorową, podczas spaceru w Goerlitz skusiłam się na na kobaltową włóczkę Coats'a. Co prawda akryl, ale kolor ładny i cena przyjazna. niecałe 8€ za 500g moteczek.


 Dla lubiących kolej i ładne widoczki zdjęcia autorstwa mojego Małżonka https://picasaweb.google.com/108903681554652581283/Uzyce?authuser=0&authkey=Gv1sRgCOSFloikiMO7QA&feat=directlink

 A dziś mocno zainspirowana malowankami Pimposhki zamiast kończyć sweter dla Mamy, wzięłam się za mszystą wełnę własnego farbowania. Będzie z niej kardigan, ale jeszcze nie wiem jaki ;-) Kolor z drugiego zdjęcia bardziej zbliżony do oryginału.
W "międzyczasie" zrobiłam jeszcze jakieś dziecięce swetry, ale zdjęcia wrzucę jak będzie chłodniej ;-)

2 komentarze:

Plątawki pisze...

Dobrze, że się odezwałaś, bo już się martwiłam.
Szal - cudo.
I jak dla mnie - odkrywcza metoda blokowania!
Ela

Fanturia pisze...

Inaczej się nie dało ;-) To jedyne miejsce poza zasięgiem chłopaków.